Summum Ius Summa Iniuria

Lubelski sąd jakiego nie znacie

Archive for Czerwiec 2011

A2 – znamy winnego!

7 Komentarzy

Jeszcze kilka miesięcy temu wszyscy cieszyli się, że Chińczycy będą budować dla nas autostrady. Powtarzano opowieści o miastach, które powstawały w ciągu kilkunastu tygodni. O budowanych błyskawicznie mostach i tunelach. O ekspresowo kładzionych torach kolejowych. I o kilometrach autostrad kładzionych z prędkością większą, niż średnie tempo PKP.

W ostatnich dniach, z tajemniczych przyczyn, Chińczycy zniknęli jednak z budowy. Nikt właściwie nie wiedział dlaczego. Prawdę udało nam się poznać przypadkiem.

Zgłosił się do nas tajemniczy informator, który przedstawił się pseudonimem Song Hong Fong Tong Mun Czun Wu Sziu (w wolnym tłumaczeniu „Wiewiórka”). Ujawnił, że Chińczycy mają dość machania łopatą i postanowili poszukać biurowej pracy. A ta znalazła się w… Lublinie. Tak. Właśnie w Lublinie. Pytacie pewnie gdzie? Otóż właśnie u nas! I to szefostwo naszego sądu odpowiada za klapę A2 i podebranie wykonawców.

Jak ujawnia strona internetowa Sądu Rejonowego Lublin Zachód (dla niezorientowanych – to ten w Lublinie) rozpoczął się właśnie przetarg. Warunki premiują Chińczyków, stąd masowa dezercja. Śladem Sądu Rejonowego w Lublinie ale w Świdniku (choć w Lublinie), tym razem to SR Lublin Zachód szuka pracowników na przetargu. I to nigdzie indziej jak do chluby wymiaru sprawiedliwości – VI Wydziału Cywilnego, czyli e-sądu. Informacje można znaleźć tutaj: http://lublin-zachod.sr.gov.pl/zp/6.html

Dla tych, którym nie chce się czytać, przedstawiamy wersję skróconą. Sąd poszukuje pracowników, którzy będą zajmować się rejestrowaniem korespondencji, jej pakowaniem, weryfikacją jej zawartości, obsługą maszyn do kopertowania, przyjmowaniem zwrotów, odnotowywaniem dokonanych czynności, obsługiwaniem skanerów, zakładaniem katalogów dla skanowanych dokumentów, układaniem i porządkowaniem zeskanowanych pism, segregowaniem potwierdzeń odbioru, dostarczaniem dokumentów orzekającym, odkładaniem dokumentów do archiwum a także przygotowywaniem i zakładaniem akt pomocniczym oraz dostarczanie ich sekterarzom.

No właśnie – sekretarzom. Czy ten zakres obowiązków nie przypomina czegoś? Czy przypadkiem to nie sekretarze w sądzie odpowiedzialni są za „układanie i porządkowanie pism”, „dostarczanie dokumentów orzekającycm”, „odnotowywanie wykonywanych czynności”, „segregowaniem potwierdzeń odbioru” czy „zakładaniem akt”? Dodajmy jeszcze, że owi „nie-sekretarze” mają wykonywać swoje obowiązki w godzinach pracy sądu (a więc, zupełnym przypadkiem, wtedy kiedy sekretarze) i prawie na tych samych warunkach. Prawie, bo bez prawa do urlopu, zwolnienia czy też innych pracowniczych fanaberii. A także za dużo niższe wynagrodzenie, bo (znowu) jedynym kryterium przyjęcia do pracy jest zaproponowanie jak najniższej pensji. Ponieważ, przynajmniej oficjalnie, nie jest to umowa o pracę, więc przepisów o minimalnym wynagrodzeniu przestrzegać nie potrzeba.

Czy ktoś tu się jeszcze zastanawia, gdzie się podziali ci wszyscy Chińczycy?

Budujące jest, że wzorcowy wydział polskiego sądownictwa potrzebuje do swojego działania otwartego łamania przepisów. Po co komu jakieś przepisy o sekretarzach sądowych? Po co komu kodeks pracy? Grunt, że będziemy mieć pracowników (oj, znaczy „osoby wykonujące czynności sekretarza ale nie będące sekretarzami bo oszczędzamy”). A że to jest zatrudnianie na czarno (lub jak kto woli – na szaro)?

Poprzednim razem byliśmy mocno niezrozumiani, więc tym razem będzie bezpośrednio: to jest łamanie prawa. Nie wolno zatrudniać ludzi „na zlecenie” chcąc uciec od obowiązków wynikających z umowy o pracę. Zabraniają tego konkretne przepisy. Sąd nie może łamać przepisów, bo jeśli to robi, traci wiarygodność w oczach podsądnych. Tak, wiemy, e-sąd to wydział pokazowy, o którym w kółko trąbi się w prasie jak świetnie działa. Czy naprawdę musi on działać dzięki łamaniu przepisów i krzywdzeniu ludzi?

Na koniec ciekawostka – zgadnijcie, kto zatwierdził warunki przetargu? Wiesława Zwierz. Tak, ta sama Mama Zwierz, która nadal pracuje sobie w sądzie (ma umowę o pracę, wysoką pensję, urlop, zwolnienia i tak dalej) i która swojego czasu, na takie same ładne umowy, zatrudniła dwie osoby ze swojej bliskiej rodziny. Ta sama pani Zwierz, która nie dostała za to nawet upomnienia za hmm… nieprawidłowości, które ujrzały światło dzienne ostatniej zimy. Okazuje się, że w sądownictwie najlepiej być bezczelnym kombinatorem. Wtedy ma się fajne warunki zatrudnienia i jest się bezkarnym. Natomiast na uczciwą osobę, która chce rozpocząć pracę w sądownictwie czeka umowa wzięta z realiów Chińskiej Republiki Ludowej. Oczywiście jeżeli tylko taki szczęściarz lub szczęściara zaproponuje pensję dostatecznie niską, aby dostać wymarzoną pracę. Oj, znaczy zlecenie.

Szanowni dziennikarze, którzy to czytacie – może zapytacie Państwową Inspekcję Pracy o zdanie?

Written by myrialejean

2011/06/10 at 11:10 am

Napisane w Uncategorized